Gulasz z oberżyny.


Są takie warzywa, które lubię ale o nich zapominam. To oberżyna i kalafior. Padło na bakłażana (piękne słowa bakłążan i oberżyna).
Danie nie zawiera się w tych piętnastominutowych. To gulasz. Wymaga duszenia i redukowania. Ale prawie samo się robi.  Wystarczy najpierw wszystko wcześniej pokroić i kolejno dorzucać. Cebula w w niekoniecznie drobną kostkę pokrojona. Talarki czosnku. Niejednorodne kostki z bakłażana. Na aromatyzowanej suszonymi pomidorami oliwie rozpuszczam (na głębokiej patelni) paprykę słodką w proszku (pewnikiem płaską łyżkę), za chwilę dodaję rozmaryn i cebulę z czosnkiem. Niech się zeszkli, bym mogła dodać bakłażana. Gdy ten nabierze miękkości, dodaje pół szklanki czerwonej soczewicy, szklankę wody, świeże lub z puszki 4 pomidory pelati, płaską łyżeczkę czarnuszki i chilli w proszku, soli i pieprzu. Czekam aż na wolnym ogniu około 20 minut gulasz się zagęści ugotowaną w nim soczewicą. Równolegle pyrka kasza gryczana. Jeszcze chwila, momencik ledwie i będzie można skosztować.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pomidorowa pasta z białej fasoli, podpłomyki, chrupiąca sałatka

Różowo żółte curry z cukinii, soku z buraka, cieciorki i lubczyku z makaronem

Pysznie prosta pasta z cieciorki, marchewki i buraka do chleba